Autor |
Wiadomość |
Rafal_S |
Wysłany: Wto 21:51, 27 Maj 2008 Temat postu: |
|
Ja niestety także jeżdżę do teatru tylko z klasą ale ja osobiście bardziej preferuję bardziej muzyczne klimaty-głównie opera. Jest to dla mnie królowa sztuki i taka już na zawsze pozostanie w moim sercu. |
|
zasmutkowana |
Wysłany: Czw 23:51, 31 Sty 2008 Temat postu: |
|
Ja teatr bardzo lubię.Z klasą mamy wyjścia bardzo rzadko,więc najczęściej po prostu z rodziną.Nie dalej jak wczoraj byłam w teatrze na "Chorym z urojenia".
Mieszkam w Krakowie,także na brak teatrów w pobliżu nie narzekam. |
|
Ziggy |
Wysłany: Pon 14:54, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
Ja miałam szczęście, że jechałam ze szkoły więc miałam zniżkę i płaciłam śmieszne pieniądze. |
|
KillerRabbit |
Wysłany: Pon 12:36, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
Niestety, zwykle ceny biletów na takie widowiska są przerażające |
|
Ziggy |
Wysłany: Pon 12:13, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
Tradycyjny balet jest nieco nudniejszy, chyba, że np wyróżnia się strojem i tematyką. Byłam np. na balecie opartym na życiorysie Mozarta. Niby tradycyjny balet, ale stroje były prześliczne. Osobiście z chęcią pojechałabym na balet męski, z Moskwy bodajże, czy z Petersburga? Cena biletów jest po zbóju. |
|
KillerRabbit |
Wysłany: Pon 9:51, 14 Maj 2007 Temat postu: |
|
też bym obejrzał operę, balet czy operetkę, ale zawsze jak przyjeżdża, to ja jestem zajęty |
|
Ziggy |
Wysłany: Sob 16:02, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
Lubię teatr, zwłaszcza na żywo. Ale chyba o wiele bardziej wolę operę (to też jest rodzaj przedstawienia, chyba że słuchamy płyt w domu). Wiem, że dla przeciętnego słuchacza może to być akcja nie do przeżycia. Ale ja (może gdzieś to już pisałam) "kolekcjonuję" wokale i analizuję techniczny aspekt śpiewania. Oczywiście nie wspomnę o emocjach i grze aktorskiej. Właściwie opera jest na wpół teatralna i na wpół piosenkowa, więc ciężko to jakoś rozdzielić. Właściwie to się zamotałam |
|
Loretta |
Wysłany: Sob 8:58, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
ostatnio byłam w listopadzie na "Ośmiu kobietach" i mogę wam zaręczyć, że ten w Bydgoszczy ma się dobrze. Ubawiłam się prawie jak na Britcomach chociaż to francuskie było |
|
Ziggy |
Wysłany: Czw 15:32, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
Nie miałam przyjemności poznania MiM osobiście na deskach teatru. Byłam za to na Śnie Nocy Letniej i byłamżem zachwycona. |
|
Rozencwajgowa |
Wysłany: Czw 15:29, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
Wolałabym nie oglądać już żadnej, scenicznej ani ekranizacyjnej wersji Mistrza i Małgorzaty, zwłaszcza po tej próbce, którą zobaczyłam. Najgorszą katorgą było słuchać, jak ta beznadziejna aktorka wykrzykuje z tą swoją okropną manierą mój ukochany fragment, o ciemności nadciągającej znad Morza Śródziemnego. Co do całokształtu nie wyniosłam aż tak złych wrażeń jak Killer, może przez teatralne niewyrobienie? To było kiepskie, to tyle.
Ale perspektywa MiM w wersji Burtona... to brzmi kusząco! |
|
Ziggy |
Wysłany: Czw 15:22, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
Teatr to sztuka wyższa, więc należy chodzić z klasą, a najlepiej z dumnie wypiętą piersią i głową zadartą do góry |
|
Lindorie |
Wysłany: Czw 13:31, 03 Maj 2007 Temat postu: |
|
Obawiam się, że ja do teatru chodzę też tylko z klasą - aczkolwiek bardzo chętnie i jestem obecna na wszystkich tego typu wyjściach
Lubię teatr. Ostatnio byłam na 'Wujaszku Wani'. Niestety - klapa. |
|
KillerRabbit |
Wysłany: Śro 20:18, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
Z tego co wiem, to jest już zrealizowany film, ale nie jestem pewien |
|
Ziggy |
Wysłany: Śro 20:11, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
Prędzej da się coś na ekranie zrobić, ale jest wyzwanie zarówno aktorskim, reżyserskim i scenopisarskim. No, i operatorskim. |
|
KillerRabbit |
Wysłany: Śro 20:09, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
MiM jest piękną książką, niestety nieprzetwarzalną na scenie, ani na ekranie |
|