Wydzielone z innego tematu-Ziggy


Nieco rozczarował mnie wczorajszy półfinał Eurowizji, bo nie było wyraźnego ZJAWISKA, co zmuszało mnie do zwracania uwagi na same piosenki oraz prezencję wykonawców. Pod tym względem to smutne szoł pełne solistów i zespołów tak koszmarnie w tyle za światowym mainstreamem, że człowiek ogląda większość z nich z zażenowaniem.
Moimi faworytami byli The KMG's z Belgii, którzy jako jedyni prezentowali kicz w sposób zachęcający do zabawy, a nie do wymiotów.
http://www.youtube.com/watch?v=uUGefscDCKY
To jest jakiś wcześniejszy występ, wczoraj były jeszcze boskie kolorowe kropki przemieszczające się po telebimach. Niestety, nie przeszli do finału.

Gdybym teraz miała postawić na kogoś z tych, którzy zostali, byłaby to Gruzja. Nie wiem, piosenka nie ma tak przeraźliwie banalnej linii melodycznej jak większość innych i w jakiś tam sposób nawiązuje do nieco ambitniejszej muzyki elektronicznej niż DJ Bobo. Tak mi się wydaje.
http://www.youtube.com/watch?v=FDdf-Rh5POU

Była jeszcze jedna piosenka, na którą trudno było nie zwrócić uwagi, bo o ile zdziadziali rockmeni raczej nikogo nie dziwią, to balladka niemal czysto rock-bluesowa, cała, bez umc-wstawek? Bardzo nieeurowizyjnie.
http://www.youtube.com/watch?v=a7jRtYWPkzA

Rozczarowało mnie, że nasi nie dostali się do finału. I żeby nie było wątpliwości - zawsze uważałam że są ciency, uważam też tak teraz, ale chyba faktycznie na Eurowizji byli wśród tych ciekawszych. Choćby dlatego, że są kopią (pomińmy że marną) zagranicznych trendów, wiecie, czarny raper i sexi ("sexi") wokalistka, poza tym produkcja. Że im nie wychodzi to już inna sprawa, ale przynajmniej wiedzą co się dzieje! Przecież większość pozostałych śledzi tylko hity małomiejskich przytupanek.

Zresztą, gdyby kogoś to interesowało, tu są urywki wszystkich występów:
http://www.youtube.com/watch?v=wLd-0qpPNR4

PS. Naszła mnie jeszcze jedna smutny refleksja - piosenka reprezentanta Austrii mogłaby być nowym singlem U2.
http://www.youtube.com/watch?v=n-LO-7TYR7Q

Post został pochwalony 0 razy

Właśnie czytałam, że cienizna. Czyli dobrze, że nie widziałam tego.

Post został pochwalony 0 razy

nigdy więcej nawet nie pomyślę o oglądaniu Eurowizji. Dno to tu stanowczo za delikatne słowo!

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam nadzieję, że może ciekawiej będzie w sobotę, bo będą jeszcze jacyś inni wykonawcy (nie wiem dokładnie na czym polegają te eliminacje - część musi je przejść, część nie, część już przeszła?).

Że cienizna piszą chyba po każdej Eurowizji, bo ten festiwal od pewnego czasu z założenia jest cienki. Ale może być chociaż trochę ciekawy, a ja lubuję się w wyłapywaniu takich ciekawostek z gównianej masy. Jak The KMG's, na przykład.

Post został pochwalony 0 razy

wczoraj najlepszy był taki jeden Duńczyk w różowej sukience i gigantycznym pióropuszu chyba. Freddie jak żywy, tyle, że Mercury miał lepszy gust co do sukienek.

Post został pochwalony 0 razy

To jest plus tegoż jarmarku. Generalnie to nie ten sam poziom, co kiedyś. Co jo godom, przecież ja nawet nie pamiętam, jak było kiedyś!

Post został pochwalony 0 razy

to ja już naprawdę wolę taniec z gwiazdami. Przynajmniej można popatrzeć na ładnych (czasami) spoconych mężczyzn.

Post został pochwalony 0 razy

no miał spore bary i głos jakiś taki gruby (chociaż się starał, naprawdę się starał) i miał na imię Peter. chociaż dłuuuugo miałam wątpliwości, co to właściwie jest.

Post został pochwalony 0 razy

Ble.

Przede wszystkim, zarzucę oczywistością, trochę się żałośnie z Eurowizji zrobił konkurs wschodnioeuropejski.

Ok, Ukraina. Nie za bardzo wiem, jak do tego podejść, z jednej strony było to niesamowicie żenujące i nietrafione (za mała dawka absurdu) i kiedy zobaczyłam początek zajęłam się chwilowo czymś innym. Zdziwiłam się potem całym tym zachwytem nad Verką Serdyuchką, przesłuchałam jeszcze parę razy i cóż... Spodobały mi się tylko okrzyki "danzen" i fakt, że jak się dowiedziałam, powtarzane "lasha tumbai" wg Verki oznacza po mongolsku "bita śmietana", więc cała piosenka jest o bitej śmietanie, chcę zobaczyć bitą śmietanę, podczas gdy tłumacze utrzymują że to na pewno nie jest mongolski, a śpiewany na żywo zwrot brzmi dziwnie podobnie do "Russia goodbye".
Rozbraja mnie jeszcze tekst: "To dance or not to dance. It's not a question. Don't live to dance. Dance to live. I love you."
Całokształt natomiast do mnie nie przemawia.

Podobała mi się reprezentacja Francji, byli bosko różowi i mieli całkiem fajną piosenkę. No i obłędny wokalista z kotem na ramieniu!


The Ark ze Szwecji też byli ok.

U Brytyjczyków podobały mi się niestety tylko stroje.


Na zwycięską piosenkę właściwie szkoda czasu i miejsca, ale ktoś ocenił ją tak trafnie, że muszę zacytować: Serbia ma własnego Rubika płci żeńskiej.

Czuję się rozczarowana ponownie. Tym razem przede wszystkim głosowaniem.

Post został pochwalony 0 razy

Czy ci Francuzi śpiewają po angielsku czy po francusku? Ten akcent jest tak silny, ze nie wiem sama. Pieśń niezła, jakby nieoszlifowany diament.

Jeżeli chodzi zwycięzcę to brak mi słów. Amatorka pierwsza liga. Podpalę się w ramach protestu w przyszłym roku, żeby naszych nie wysyłali tam, wtedy może odzyskamy twarz.

Post został pochwalony 0 razy

Czyli makaronizm. A właściwie żabonizm. Myly cipa nowie.

Post został pochwalony 0 razy